sobota, 23 czerwca 2012

3 weeks in the USA

Hello Everyone again ! ;))
Co tam u Was slychac ? :D U mnie wciaz wszystko dobrze. ;P Mam troche wolnego czasu wiec postanowilam napisac kolejna notke. :D Wiem, wiem .. ostatnio pisze dosc czesto. :P

Wiec od wczoraj moja host mom ma dyzur w pracy az do niedzielnego popoludnia. Wczoraj dzien jak codzien .. rano zawiozlam dzieci na summer camp, potem je odebralam .. ;) I o 14 ruszylismy na basen bo pogoda jest napraaaawde upalna ! :P Po basenie Host Dad zabral mnie i dzieci do wloskiej restauracji (bo taka wybralam) :D zeby swietowac pierwszy pelen tydzien mojej samodzielnej pracy. :D Byl to rodzaj rodzinnej restauracji- wiec wszystko co zamowilismy bylo podane na duzych na talerzach, z ktorych nakladalismy sobie co chcielismy. :) Zamowilismy lasagne, spaghetti bolonese, kurczaka ze szpinakiem i cos w rodzaju spaghetti, ale z bialym sosem i malzami, ale nie pamietam nazwy. :P Ku mojemu zdziwieniu i niecheci do owocow morza bardzo mi to smakowalo. :DD Potem poszlismy na deser i wzielismy amerykanskie ciasteczka z czekolada, brownie, babke piaskowa. :DD Mmm .. pyszne rzeczy. :P A pod wieczor ogladalismy film- dzieci, host dad i ja. :DD Ale oczy mi sie strasznie kleily do spania- po tygodniu wstawania po 6:30 jestem meega spiaca. :P

Dzisiaj pojechalam na zakupy ( znowu z Host Dad)- pokazal mi gdzie jest poczta, bo musze wyslac kartki urodzinowe dla babci i dziadka, potem pojechalismy zareklamowac sukienke Clary, ktora po jednym noszeniu sie porwala- pani ekspedientka w sklepie strasznie przepraszala .. haha Ci ludzie pracujacy w sklepach i marketach sa meega przemili. W marketach przy 1 kasie jest dwojka pracownikow. Jeden z nich kasuje produkty, a drugi wszystko pakuje do siatek i wklada do koszyka, mozna nawet poprosic ich o zaniesienie zakupow do auta. :)) I robia ta z przyjemnoscia. :D Na zakupy w markecie wydalismy 300 $ :D Masakra jakas, haha :p Ale host kupil krabie szczypce i nozki :D wiec bede probowac to jesc haha. Po za tym kupilam sobie szampon Fructisa, mousse z Maybelline i platki do demakijazu. :D Za co (na moje szczescie) host zechcial zaplacic, bo pomoglam im troche wiecej w ciagu tego tygodnia niz musialam. :)) To takie mile, kiedy idziemy do sklepu i moge wziac do jedzenia to, na co tylko mam ochote. :P Nastepnie pojechalismy na pizze. Uwielbiam wloskie jedzenie.. ;DD Wzielam pizze ze szpinakiem i kurczakiem i mozarella. :D Host i Jack wzieli pizze pepperoni. ;P Przed 6 pojechalismy na urodziny cala rodzinka do hosta brata. :D Zgadnijcie gdzie ? Bo to byla niespodzianka. WLOSKA restauracja, znowu, hahhhahaha. :D Zamowilam sobie cos jak tortille z kurczakiem i salatka cesara w srodku. :)) A na deser sernik, ponoc nowojorski. :p Ale szczerze powiedziawszy nasz polski sernik jest duuuuzo lepszy. :)
Potem wstapilismy jeszcze do Targetu, i do sklepu zoologicznego. Moja Host Mom chce kota, ale Host sie nie zgadza, bo maja juz 2 psy, hahah. :D Szaloona rodzinka. ;)) ;* Uwielbiam ich. :D Jest tak wesoloo. ;D A i jeszcze zapomnialam wspomniec o odwiedzinach babci dzisiaj .. przyjechala jakos o 10 rano i przywiozla te dluuugie balony i razem z dzieciaczkami robila pieski i inne zwierzaki. :D Mega mila Kobitka. :D

No i tak dotarlismy do domu i teraz sobie siedze i pisze dla Was. A jakas godzinke temu biegalam na biezni ! :p Ale dobra wiadomosc: JESZCZE NIE PRZYTYLAM ! ;D Hahaha. :d Ale to dzieki wszystkim owocom, ktore mamy w domku. :p Dzieki temu nie objadam sie slodyczami. :P
No to chyba wszystko na dzis. :d Jesli jest cos o czym chcielibyscie, zebym napisala, dajcie mi znac ! :)) Bo tak siadam za kazdym razem i mysle, co byscie chcieli wiedziec. :D
A jeszcze zapomnialam wspomniec, ze dostalam wyplate jako czek- wiec pojechalam do banku i wlozylam czek do bankomatu i tak pieniadze pojawily sie na moim koncie. :D Cos jeszcze chcialam napisac, ale wylecialo mi z glowy ..

No a teraz tak jak obiecalam zdjecia z wycieczki do NYC. :) Ale niestety bez podpisow, bo padam na twarz .. :D Ide do lozka musze sie wyspac. :**



Charakterystyczne zolte taxi ! :)) Znak rozpocznawczy NYC. :D 





Zlapal nas deszcz, ale nic nam nie przeszkodzi w robieniu zdjec ! :p Haha










Tak sie wozi SZLACHTA ! :P haha. :DD








No i jeszcze 2 zdjecia mojego pokoiku- nie popisalam sie z tymi zdjeciami, ale lepsze cos niz nic:

lewe drzwi to garderoba, srodkowe to lazienka, a te caltkiem po prawej to drzwi wyjsciowe. 




 Czekam na relacje z Waszych przygod, przygotowan lub poszukiwan rodzinki ! :))
Kisses & hugs
Kamilka :*


8 komentarzy:

  1. Bardzo fajna ta rodzina jest. Świetnie trafiłaś :) Zdjęcia z NYVC super, już niedługo i ja tam będę, przesada jak to leci szybko. Pokój też mi się podoba, chyba typowo amerykański :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się bardzo cieszę, że ostatnio piszesz częściej, bo przynajmniej wiem co tam porabiasz :) Twój host dad jest bardzo uprzejmy, skoro zapłacił za Twoje zakupy, fajnie :) Trafiła Ci się super rodzina!

    OdpowiedzUsuń
  3. To fajnie, że są jednak idealne rodziny ;) będę trzymać kciuki żeby nic się nie popsuło z czasem! ;) Napisz coś więcej o tych czekach, bo to mnie przeraża, tak po prostu wkładasz go do bankomatu i cyk? ;P Szok jak dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. oj widac, ze na pewno sie nie nudzisz!
    Pokój bardzo ładny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To właśnie bardzo dobrze, że piszesz tak często:) Oby się to nie zmieniło:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam klikać na zdjęcie, bo wtedy się powiększa i wszysto widać :) a to trzecie od końca to co to jest ;o czemu tam tyle ludzi ;o masakra :D
    To jest właśnie NYC i rzeczywistość :D

    OdpowiedzUsuń
  7. wstaw zdjecia swojego miasta ;

    OdpowiedzUsuń
  8. szczęściara!:D:D uwielbiaaaaaam czytać, bo zawsze mam uśmiech od ucha do ucha:D

    OdpowiedzUsuń